sobota, 28 grudnia 2013

EM BI EM

Cześć!
Dzisiaj przygotowałam dla was 1 część postu MBM, czyli Movies, Books & Music - post z filmami, książkami oraz muzyką, które obejrzałam, przeczytałam, przesłuchałam, w którym wyrażam swoje zdanie o nich. :3 Co wy na to?
Zaczynamy od filmów, czyli

MOVIES
1. Przetrwać w Nowym Jorku albo oryginał: The Basketball Diaries. Nie pytajcie mnie, skąd takie tłumaczenie. ._.




(Film zaczęłam oglądać, szczerze mówiąc, tylko dlatego, że gra w nim Leonardo Dicaprio. Ale ani trochę nie żałuję.)
Jest to ekranizacja powieści biograficznej, która opowiada o, uwaga, nastolatkach. Możliwe,  że wiele osób pomyśli: kolejny bezsensowny komedio-dramat o dzieciakach, imprezach, używkach i seksie. Właściwie, wszystko się zgadza, tylko, że "Przetrwać..." jest prawdopodobnie jednym z najlepszych filmów tego gatunku.
Widz razem z Jimem, głównym bohaterem, wędruje wątłą ścieżką, która prowadzi wprost na "miejskie dno", (a potem najczęściej do ośrodku czy jeszcze dalej, na cmentarz). Razem z Jimem widz porzuca wszystko, co chłopiec kochał, czego pragnął, do czego zmierzał. Czy uda mu się wrócić? Dowiecie się, oglądając film, co gorąco wszystkim polecam.


2. Drugi film, który obejrzałam, to "Cherrybomb".







Osobiście ja nawet nie znalazłam wersji z polskim dubbingiem czy napisami - oglądałam z rosyjskim autorem. Na fejsie zobaczyłam !wspólne! zdjęcie Ruperta Grint'a oraz Roberta Sheehan'a, które było kadrem z "Wiśniowej bomby", więc po prostu m u s i a ł a m ten film obejrzeć! Roberta zna pewnie wielu z was z "Wyklętych", aaaaa, kocham gooo. <333
No ale film okazał się być pełną porażką. Nie wnosi nic nowego, fabuła nie jest dopracowana, niewiadomo, co chiał przekazać autor. Ogólnie rzecz biorąc, film nie warty obejrzenia.


(Chyba tylko dlatego, żeby zobaczyć Ruperta i Roberta w samej bieliźnie. :33)


3. Obejrzałam również w końсu "Requiem dla snu", czyli amerykański tzw. drug movie, jeden z tych, który przykuwa widza do ekranu i pozostawia go w zadumie i osłupieniu.








"...Jednak ich (bohaterów) nadzieje na odmianę swojego życia nie mają szans, aby się ziścić. Nie mogąc poradzić sobie z otaczającym ich światem, wszyscy bohaterowie uciekają w uzależnienia – narkotyki, słodycze, telewizję czy papierosy. Dążąc ślepo do zrealizowania swojej wizji szczęścia, żyją iluzją, nie zauważając, kiedy ich marzenia przemieniają się w coś, co doprowadza ich do samotności, a w rezultacie – do osobistej tragedii. Każdy z bohaterów ostatecznie pozostaje zupełnie sam ze swoimi fantazjami, tym samym przeżywając osobistą tragedię." (wikipedia)
Co mogę dodać? Chyba tylko to, że tym, którzy ten film nie obejrzeli, polecam koniecznie to zrobić!




Spodobał wam się post?

Brak komentarzy: